Dobre pomysły się sprawdzają

Rozmowa z Grzegorzem Lewandowskim, zastępca prezesa Zarządu ds. techniczno-eksploatacyjnych Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej

 

*Praca w Zarządzie Legnickiej Spółdzielni Mieszkniowej to chyba duży komfort? Spółdzielnia nie tylko funkcjonuje prężnie, ale dba przy tym o kieszenie mieszkańców. Trudno połączyć te cele.

To że jesteśmy w stanie minimalizować obciążenia mieszkańców, to powód do zadowolenia, zarówno dla nich jak i dla władz Spółdzielni. Aby osiągnąć ten efekt, potrzeba jednak wiele planowania i pracy. Wszystko przecież kosztuje, a przez zapewnianie jak najlepszych warunków zamieszkania rozumiemy także unowocześnianie naszych zasobów. Ceny na rynku się zmieniają, dlatego koszty ponoszone przez LSM także będą rosnąć. A to zawsze ma konsekwencje dla mieszkańców. Nie wolno zapominać, że Spółdzielnia jest organizacją, która sama się finansuje. Dlatego doceniamy, że zdobywaliśmy w ostatnim czasie dotacje, co przyspieszało postęp trwających prac remontowych. Jeśli sięgniemy po kolejne dofinansowania – zrealizujemy nasze cele sprawniej niż gdybyśmy musieli pokryć koszt wyłącznie z własnych środków.

 

*Po kilku latach komfortu nieznanego w wielu innych spółdzielniach na terenie całej Polski, mieszkańcy budynków pod zarządem Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej powinni zatem spodziewać się podwyżki opłat od lokali?

W takim samym stopniu, jak spodziewają się ich, idąc na zakupy. Jesteśmy częścią rynku, podlegamy jego prawom i wraz ze zmianami cen w innych sferach życia, będziemy musieli także zmieniać wysokość opłat za mieszkania. Naszym zadaniem jest to, by niezbędne zmiany były jak najmniejsze. Z pewnością będą one również wprowadzane w odpowiednim okresie, by zrównoważyć finanse Spółdzielni.

 

 

*Spółdzielnia ma dbać o komfort mieszkańców, a te starania widać dziś gołym okiem. Trwa sporo drobnych, ale też większych inwestycji. Jak dziś przedstawia się postęp planowanych remontów?

Postawiliśmy na zadania, które wyrównują stan techniczny poszczególnych nieruchomości. Dlatego chcemy zakończyć w najbliższym czasie malowanie klatek schodowych. Dbanie o ich estetykę jest odczuwalmnena co dzień, to także wpływa na odbiór naszych budynków. Mniej widoczne są z pewnością remonty, które wpływają na ponoszone koszty, równie mocno wpływają jednak na komfort zamieszkiwania. Przejęliśmy już kilka węzłów cieplnych i planujemy skorzystać z naszych dotychczasowych doświadczeń w samodzielnym zarządzaniu węzłami. To oznacza przejmowanie i modernizowanie kolejnych. Efekt? Ciepło będzie dostarczane do mieszkań w takim zakresie, jaki jest niezbędny.

Inny kłopot, z którym trzeba sobie poradzić to działanie wentylacji w budynkach. Wiele osób remontuje swoje mieszkania, m.in. wymieniając okna na szczelniejsze. Często powstają wtedy problemy z prawidłową pracą wentylacji na budynkach. Wpływ na to mają także tzw. junkersy, które pracują inaczej w przypadku szczelniejszych budynków. W miarę możliwości finansowych spółdzielni będziemy dążyli do zlikwidowania wszystkich junkersów w naszych zasobach. O słuszności tej decyzji przekonują nasze dotychczasowe doświadczenia, ale też opinie innych spółdzielni. Po likwidacji junkersów praca wentylacji w budynkach się poprawia a ryzyko wystąpienia negatywnych zjawisk w okresie zimowym zostanie znacznie zmniejszone.

 

*Wymiana junkersów i montaż ciepłej wody w budynkach – realizacja tych dwóch celów jest tak istotna?

Konsekwencją likwidacji junkersów jest budowa instalacji ciepłej wody, która jest dostarczana do mieszkań bezpośrednio z węzła. Naszym zdaniem, to zwiększa komfort zamieszkiwania. Warto przypomnieć, że pierwsze budynkina osiedlu były wyposażane w junkersy, a później, w trakcie prac na pozostałych nieruchomościach, zrezygnowano z tego pomysłu. To nie była przypadkowa decyzja. Proszę zwrócić uwagę, że np. na osiedlu Kopernik II nie ma uświadczymy junkersów, a wyłącznie instalacje ciepłej wody użytkowej.

 

*Trudno oprzeć się wrażeniu, że na skuteczność we współczesnym zarządzanie nieruchomościami ma wpływ liczba pozyskanych dotacji, np. z budżetu UE.

Nie odstajemy od innych zarządców pod tym względem. Jesteśmy równie aktywni, jak inni. Zresztą, trudno to ocenić. Jedni powiedzą, że pozyskaliśmy dużo, inni – że ktoś sięgnął po większe pieniądze. To przecież nie są zawody. Życzę jak najlepiej innym zarządcom. Chciałbym, by i nam takie starania przynosiły korzyści. Poza tym, że współzarządzam spółdzielnią, jestem także mieszkańcem LSM i Legnicy i interesuje mnie, jak zmienia się miasto.

 

*Pieniądze pozyskane z funduszy unijnych dziś LSM wykorzystuje choćby na remont siedziby. Jak długo trzeba jeszcze czekać na zakończenie prac?

Szacujemy, że roboty zakończą się w wakacje. Później czeka nas jeszcze proces rozliczenia, bo korzystanie z dotacji wymaga wiele pracy. Trzeba się mocno napracować, aby dowieść, że wszystko zostało zrobione z uwzględnieniem wszystkich wymogów.

Muszę przyznać, że wiele obiecujemy sobie po tej inwestycji. Niezwykle ważne jest dla nas, że poprawią się warunki pracy administracji i firm, wynajmujących lokale. Nie mniej istotne jest jednak to, że zmieni się część budynku dedykowana jest obsłudze mieszkańców. Na dobre znikną bariery architektoniczne, dzięki czemu dostęp stanie się łatwiejszy dla osób starszych i niepełnosprawnych. Z kolei działy: eksploatacji, czynszów i członkowski, które najczęściej odwiedzają mieszkańcy, zostaną poszerzone o biuro obsługi. Na parterze będzie więc można załatwić wszystko sprawnie w, jak to nazywam, strefie mieszkańców. Ustalając zakres prac postanowiliśmy skorzystać z nowych rozwiązań technicznych, tj. oprogramowania i wizualnych środków przekazywania informacji. W moim odczuciu to rzeczywiście przyniesie jeszcze lepszą obsługę naszych mieszkańców.

 

*Końca wakacji wypatrują więc chyba zarówno mieszkańcy, jak i pracownicy LSM. Panu z pewnością również milej będzie wrócić do obowiązków po urlopie w unowocześnionych wnętrzach. Jak spędza pan wolny czas?

Mam wiele zainteresowań i część z nich znajduje odzwierciedlenie na naszych zasobach. Najbardziej interesuje mnie tworzenie stref wspólnych dla mieszkańców, czego efektem jest m.in. deptak na ul. Marsa, mojego projektu. Chciałbym, aby powstawały kolejne takie miejsca, przeznaczone na przestrzenie wspólne dla mieszkańców. To ważne, by ludzie mieli miejsca, gdzie mogą się spotkać, porozmawiać, przysiąść i odpocząć, np. po zrobieniu zakupów. Wszystko trzeba jednak planować zgodnie z możliwościami finansowymi Spółdzielni.

 

*A plany na najbliższy wypoczynek? Nie wmówi mi pan, że zarząd spółdzielni nie potzebuje odpoczynku?

W tym roku już odpoczywałem, być może jesienią czeka mnie jeszcze chwila urlopu. Nasze plany urlopowe musimy w zarządzie dopasowywać do cyklu inwestycyjnego. Jesteśmy na końcowym etapie kilku inwestycji, później będzie trzeba je rozliczyć, poświęcając temu jak największą uwagę. Nadzór nad tym etapem jest konieczny. Co do wakacji... Zwykle stawiam na aktywny wypoczynek – zwiedzanie i ruch. Po drodze znajduję wiele inspiracji, a część ich ma wpływ na prace wykonywane w Spółdzielni...

 

*Egzotyczne pomysły podpatrzone na wyprawach wciela pan w życie na osiedlu?

Staram się, choć to wymaga czasu. Dawno temu, właśnie za granicą zobaczyłem pierwsze śmietniki podziemne. Przeanalizowałem wtedy koszty i stwierdziłem, że to może się sprawdzić w naszych warunkach. Dziś mamy już kilka takich instalacji i sprawdzają się zarówno pod względem eksploatacji, jak i odbioru odpadów.

 

*Życzę zatem kolejnych ciekawych pomysłów. Czego jeszcze?

Nieco więcej życzliwości ze strony mieszkańców. A także wiary, że naprawdę działamy w ich interesie.

 

*Tego zatem życzę. Dziękuję za rozmowę.

  • Dział: Rozmowy
  • Czytany 1785 razy
Powrót na górę